Poznaj tajemnicę pływającej łajby z Apollo 10

Kuba

A także inne zabawne fakty z książki Najdziwniejsze rzeczy, których dowiedziałem się w tym tygodniu.

Jaka jest najdziwniejsza rzecz, której dowiedziałeś się w tym tygodniu? Cóż, cokolwiek to jest, obiecujemy, że odpowiedź będzie jeszcze dziwniejsza, jeśli posłuchasz podcastu PopSci. The Weirdest Thing I Learned This Week jest dostępny w Apple, Anchor i wszędzie tam, gdzie słuchasz podcastów w każdą środę rano. To Twoje nowe ulubione źródło najdziwniejszych faktów, liczb i Wikipedii związanych z nauką, jakie redaktorzy Popular Science potrafią wydobyć. Jeśli spodobały Ci się historie przedstawione w tym wpisie, gwarantujemy, że pokochasz ten program.

W tym tygodniu odcinek jest o wszystkich rzeczach związanych z bałaganem – to tylko krótki przedsmak historii, które można znaleźć w najnowszym wydaniu Popular Science. Jesteśmy teraz magazynem wyłącznie cyfrowym, co oznacza, że możesz mieć do niego dostęp tu i teraz.

FAKT: Zmywarka kuchenna zmieniła biologię morską

Prawdziwa historia: Mniej więcej dziesięć lat temu firma Clorox wycofała z produkcji kuchenny środek do mycia naczyń, co sprawiło, że świat nauki o morzu znalazł się w ogniu krytyki. Chodziło o pomarańczowo-czerwono-żółtą kulę zwaną Tuffy. Przez lata biolodzy morscy używali tego produktu do czyszczenia toalet jako medium do zbierania planktonu, a konkretnie larw małży. Liczenie tych populacji daje naukowcom możliwość wglądu w stan zdrowia oceanu. Robią to od lat 80-tych, kiedy to profesor biologii morskiej stanu Oregon, Bruce Menge, znalazł cudowny środek do zbierania planktonu podczas wędrówki po sklepach spożywczych. Jak pisze autor artykułu Ryan Bradley w numerze Messy, bez Tuffy’ego naukowcy na całym świecie musieli radzić sobie sami, kupując Tuffy’ego hurtowo, z drugiej ręki, a nawet opracowując sposoby ponownego wykorzystania płuczek. Ale jak się okazuje, nawet gdy zapasy Tuffy się wyczerpią, ten specjalny płuczek wciąż będzie spełniał swoją rolę.

Fakt: Czekoladowe rzeki to fatalny sposób na sprzątanie

Wyciek czekolady może wydawać się czymś wymarzonym, ale dla pewnej małej wioski w Niemczech stał się koszmarem infrastrukturalnym. W grudniu 2018 r. fabryka czekolady DreiMeister w Westönnen wyrzuciła na ulice prawie 2000 funtów płynnego kakao po awarii jednego ze zbiorników magazynowych. Wyrób cukierniczy szybko stwardniał w chłodnej pogodzie (czekolada ma wyższą temperaturę zamarzania niż woda), tworząc wyboistą skorupę na wierzchu chodnika. Strażacy z pobliskich miast musieli usuwać czekoladę łopatami, a nawet uciekali się do spalenia jej za pomocą palników.

Miesiąc później ciężarówka z cysterną rozlała 3500 galonów roztopionej czekolady na autostradę we Flagstaff w Arizonie. Tym razem czekolada zachowała konsystencję szlamu, dzięki czemu pracownicy służb bezpieczeństwa publicznego mogli ją wyssać wężami. Wszystko to pokazuje, jak trudna jest ta substancja w obsłudze. W kuchni czekolada wymaga powolnego procesu podgrzewania i chłodzenia, zwanego temperowaniem. Wynika to głównie z jej struktury molekularnej: Masło kakaowe może tworzyć sześć różnych kryształów, w zależności od tego, jak się nim manipuluje. Lśniący, błyszczący rodzaj, do którego dążą piekarze, nazywa się Beta V. Oczywiście metody gotowania różnią się w zależności od tego, czy używasz ciemnej, mlecznej czy białej czekolady, a także od tego, jakie inne smakołyki dodajesz do ciasta. A jak mówi prowadząca podcast Rachel Feltman, fontanny czekoladowe stanowią zupełnie inne wyzwanie chemiczne (i bałagan).

FAKT: Robienie kupy w kosmosie było kiedyś tak niechlujne i trudne, że swobodnie unoszące się kupy nie należały do rzadkości

Badając ostatnio problem radzenia sobie z zespołem jelita drażliwego podczas podróży kosmicznych, przypomniał mi się jeden z moich ulubionych fragmentów historii NASA: incydencie z latającą żółcią.

W maju 1969 r., gdy ludzkość była tuż przed pierwszym lądowaniem na Księżycu, trzech astronautów NASA wyruszyło w podróż Apollonem 10, aby okrążyć Księżyc. I wtedy ktoś zrobił kupę.

Robienie kupy w kosmosie jest skomplikowane, nawet przy użyciu nowoczesnej technologii i wiedzy. W 1969 r. proces wypróżniania się na orbicie był jeszcze trudniejszy. Astronauci musieli przyklejać plastikowe torebki do swoich tyłków za pomocą kleju, a następnie własnymi rękami pilnować, aby kupa bezpiecznie wylądowała w przeznaczonym do tego celu pojemniku. Bez grawitacji nie było przecież naturalnej siły, która oddzielałaby ich kupy od tyłków.

Proces ten pozostawiał jednak wiele miejsca na błędy użytkownika. W przypadku Apollo 10 skutkiem tego były swobodnie pływające żółwie – a właściwie ich większa liczba. Nie wierzysz mi? Możecie się przekonać na własne oczy: Każdy niezręczny incydent został odnotowany w oficjalnym zapisie misji (podobnie jak wiele nieuniknionych kłótni o to, kto stworzył danego pływaka).

Aby dowiedzieć się więcej na temat sagi o odchodach z Apollo 10, posłuchaj odcinka w tym tygodniu. Aby dowiedzieć się więcej o tym, jak współcześni astronauci radzą sobie z problemem kupy, sprawdź nasz artykuł o tym, jak NASA radzi sobie z kosmiczną biegunką. A dziesiątki innych opowieści o bałaganie, zarówno historycznym, jak i współczesnym, znajdziesz w najnowszym cyfrowym wydaniu Popular Science.

Jeśli podoba Ci się The Weirdest Thing I Learned This Week, zasubskrybuj, oceń i oceń nas w Apple Podcasts. Możesz też dołączyć do dziwactw w naszej grupie na Facebooku i ubrać się w dziwactwa (w tym maski na twarz!) z naszego sklepu Threadless.

Dodaj komentarz

Next Post

Ulepsz swoje treningi dzięki "niewidzialnym ćwiczeniom" i treningowi mózgu

Nowa książka „Efekt oczekiwań” ma na celu pomóc ludziom wykorzystać połączenie umysłu i ciała do poprawy jakości ich życia. Fragment książki The Expectation Effect: How Your Mindset Can Change Your World autorstwa Davida Robsona za zgodą Henry Holt and Company. Copyright © 2022 by David Robson. Siła połączenia umysłu i […]

Może Ci się Spodobać !